Przepis na robienie samemu suszonych wędlin znalazłam już dawno, ale jakoś nie mogłam się za niego zabrać, ot zwykłe lenistwo. Jednak ostatnio zewsząd słyszę o osobach, które zaczęły robić tak wędliny i są zachwycone. Dlatego postanowiłam spróbować. Przepis jest banalny, a efekt rewelacyjny. Nie dość, że wiemy co jemy (wiadomo-nie do końca, bo zazwyczaj mięso kupujemy w rzeźniku), bez konserwantów, to jeszcze przyprawy można dopasować pod siebie. Polecam bo naprawdę warto, myślę że nie poprzestanę na szynce tylko będę kontynuować dalej z innymi mięsami i różnymi przyprawami oraz z różnymi przepisami. Na pewno dodam kolejne pomysły i zdjęcia.
Składniki:
- 1kg szynki bez kości
- 0,25 szkl cukru
- 0,25 szkl soli
- ok. 1 łyżeczki czosnku granulowanego lub 1 ząbek przeciśnięty przez praskę lub drobno pokrojony
- ok. 1 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
- 2 łyżeczki papryki słodkiej
- 0,5 łyżeczki papryki ostrej
- pończocha lub skarpeta
Wykonanie:
Szynkę dokładnie myjemy (odcinamy z wierzchu ewentualny tłuszczyk). Dokładnie osuszamy ręcznikiem papierowym. W misce nacieramy cukrem, pozostałym cukrem zasypujemy mięso, przykrywamy folią spożywczą lub aluminiową i wstawiamy do lodówki na ok. 36 h. Następnie odlewamy płyn, myjemy dokładnie mięso, osuszamy ręcznikiem i nacieramy solą. Znowu przykrywamy i wstawiamy na 36 h do lodówki. Po tym czasie odlewamy płyn, myjemy, suszymy ręczniczkiem i nacieramy przyprawami, czosnkiem, pieprzem, a następnie wymieszanymi paprykami. Przekładamy do skarpety i zawieszamy w przewiewnym, suchym i ciepłym miejscu (ja powiesiłam na rurze od grzejnika). Po ok. 4-5 dniach szynka jest gotowa do spożycia. Najlepiej kroić ją na bardzo cienkie plastry (mi się niestety to nie udało). Gotową przechowywać w lodówce.
Smacznego
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz